Kidd (PL) - To wszystko i więcej

Co się dzieje? Zdejmij nogi ze stołu
Co się z wami dzieje? Żałoba narodowa?
To nasz ostatni weekend razem
Styl trzeba mieć do końca
Samochodem po plaży, kokaina, piwo
Ale nie... Starszy brat musiał wszystko spieprzyć

[Zwrotka 1]:
Kiedyś sam byłem dzieckiem, original Werter
O mentalności dziadka, co nie chce żyć więcej
Poruszałem się po mieście w bujanym fotelu
Z tym, że miałem lat szesnaście i bujałem do celu
Przyjacielu, takich jak my znam niewielu
Trafimy do muzeum pojebanych cwelów
Takich ośmiu jak nas dwóch, widuję może raz na rok
Sześciu z nich podczas snu, niе ma, że wszyscy tu są
Nie mażę sobie tuszеm rąk jak archaiczny monk
Tylko po to, by ktoś posłuchał raz i miał dość
Imię Róży, nikt nie wywróżył inkwizycji
Życie dłuży się jak wózki, sorry - wózek inwalidzki
I nie zmienia się nic, wszystko zatacza koła
Jak mawiał dziadzia Nietsche, od Boga boli głowa
Siedzę i zawijam słowa w te papierki jak głupi
Skoro nic z tego nie mam, to chyba muszę to ubić
Tak jak ludzi
[Bridge]:
Nagrywam kolejny joint, jedna płyta, jeden rok
Nic nie stoi na przeszkodzie mi, by robić to wciąż
Jedni ogarniają dom, inni ogarniają pracę
Ja to wszystko i więcej, bo się nieźle prowadzę

[Zwrotka 2]:
Żaden ze mnie [?], bardziej smutny WC
Inicjały zapewniały łatwe życie w podstawówce
Udało mi się uciec, w tej krainie uciech
Decyduję o sobie i napierdalam ile mogę pod bit
Nie kalkuluję, co modne, był problem i znikł
Bym tu zakwitł, czekając aż debile mnie zczają
Dziecko-kwiat, a jak, takich już tu nie grają
Jak się wkurwię, to wykurwię ciebie w próżnię
Przeprowadzę dekonstrukcję tych wynurzeń o gównie
Po czym uznamy wspólnie, że na więcej cię stać
Ty wydasz cały hajs, ja wydam sobie rap
Dwadzieścia lat w branży muzyki dla siebie
Brak kultury for life, wierzę - będzie lepiej
Jebie mnie otoczenie, tak jak ex-przyjaciele
Co już dawno zaprzestali walki o siebie
Mam konwulsje w ciele, gdy pomyślę, ile przeszli
Ciepłe stołki w korporacji, dzieci i Netflix

Comments

  • ×