Kuba Knap - Sorry, ziomuś



[Bridge] x10
Sorry ziomuś

Tak bywa

[Zwrotka 1]
Sorry ziomuś, wszechwiedzący nie jestem
Jak mam wątpliwości idę pogadać z księdzem
Chciałbym bywać u spowiedzi częściej
A zwykle nie chcę przełamywać tej durnej dumy we mnie
Przepraszam za to Boga kiedy w samotności klęczę
Ale pieśni w kościele ciągle mruczę se półgębkiem
Jak to się ma do tych pijackich refrenów
Które z wielkim uśmiechem wykrzykiwałem wszędzie
Pokora codziennie to pojęcie rozkminiam
Jak postawę służby wplatać w wersy w zeszytach
Zła macocha wszystkich grzechów to pycha
Bo się każe ich wypierać jak przychodzi się rozliczać
Tu się biję w pierś, chylę głowę zwykły ziomek żaden pastor
Moje teksty są relacją z podwórkowej
Rzeczywistości i emocji względem
Pamiętaj, że ja też jestem obarczony błędem

[Cuty]

[Zwrotka 2]
Sorry ziomuś żaden ze mnie jasnowidz
Analizy mam codziennie żeby mieć swoją strategię
Syntezuję to w plany żeby wiedzieć jak brodzić
W informacyjnym szlamie być gotowym na resztę
Ale wierzę wszystko z bożym planem idzie
A Bóg czuwa nade mną i nad moim wrogiem też
Coraz wyraźniej to widzę, lecz przed nikim się nie kryje
Z własnym ryjem idę przed
Nie ufam temu co tajne i co kusi awansem
W ziemskiej układance wolę wspierać swoją ferajnę
Każdemu kogo spotkam służę obecnością
O poglądach mówię prosto i popieram je historią
Prawda o mnie i wiara w prawdy objawione
Jest trzonem moich postaw, kierunkuje emocje
Żałuje tonących w rzeczywistości podstawionej
Lecz to sprawia że szanuję mocniej wybór co krok
[Cuty]

Comments

  • ×