Kuban - ​​​kończy się noc

[Intro]
Ej, ej, ej, ej
Daj jointa, daj jointa

[Zwrotka 1]
Ej, boli co?
Wchodzę do sklepu, nie myślę, biorę już to i to
Na kolację drogie wino ravioli z nią
Koledzy dalej pakują za to do folii sort
Łatwo przyszło - nie powiedziałbym
Charakteryzuje mnie w rapie jebany pedantryzm
Wszystko ma sie zgadzać, każdą gadkę umiem sprzedać im
I nie leję wody, ale wódy aż wycieram ryj - bad boy
Dzięki mnie żaden raper nie ma za lekko
To jest jak sport - jebać w nim koleżeństwo (ha)
Za głupot pierdolenie w tej branży nie raz ktoś beknął (hm)
Chciałeś sie wyżalić, a nie odbieram za często (hеj)
Ja o sobie nie będę pisał na grupie (niе, nie)
Facebookowi raperzy - mamy ich w dupie
Wokół tyle presji, a dalej jadę na luzie
Dobrze wychowany - osiedle moje chamówek
[Refren]
Kończy się noc, ona na mnie patrzy, jak kończy się joint
Nadal będzie ze mną, jak skończy się sos
Każdy nowy związek znów kończy się z nią - tak nie miało być

[Zwrotka 2]
Myślę o końcu tej płyty - kiedy to miało być
Pieprze fanki co znają jedynie "Małą mi'
Stresy na bani ostatnio ryju nie dają żyć (nie)
Chce być samemu i w studio zostaję na noc dziś
Napierdalam ostatnio jak pojebany
Czterdzieści numerów - nadal selekcję robię no stary
Poeta i artysta i choć nie stroję gitary
To tłumy kupiły album - od propsów chodzę pijany (hej)

[Refren]
Kończy się noc, ona na mnie patrzy, jak kończy się joint (ha ha)
Nadal będzie ze mną, jak skończy się sos (ha ha)
Każdy nowy związek znów kończy się z nią - tak nie miało być
Ha, ha ha, ha ha, co

Comments

  • ×