Some1 & michal.ly - Zakończenie - noc spadających gwiazd



[INTRO - michal.ly]
Umre kiedy w koncu spadne z nieba
Nawet nie probuj mnie zbierac
To bez znaczenia
To bez znaczenia
To bez znaczenia

[REF - michal.ly]
Bo nie ma cie
Nie ma mnie
Nie ma nieba
No i nie ma piekla
Nie ma cie
Nie ma mnie
Nie ma nieba
No i nie ma piekla

[VERSE 1: michal.ly]
Chcialbym sie budzic z twym szeptem
Gdzies na koncu drogi mlecznej
Bez stresu i problemow
Bez zmartwien, nie bez celu
To nie takie proste
Widze to z kazdym spalonym mostem
Z kazdym zlamanym sercem
Z kazda nieprzespana noca
Z falszywym usmiechem
Z nieotrzymaną pomocą
Z gubionym oddechem
Znowu demony nadchodzą
[REF - michal.ly]
Bo nie ma cie
Nie ma mnie
Nie ma nieba
No i nie ma piekla

[REF - some1]
Nie ma cie
Nie ma mnie
Nie ma nieba
No i nie ma piekla

[VERSE 2: some1]
Bez Ciebie nie chce sie budzic
Przytłaczają mnie glosy ludzi
Ulegam emocji fuzji
Wyłączam do zycia budzik
I włączam drzemke
Kazdy sie pyta mati gdzie biegniesz
Biegne po serce
Biegne bo nie chce zycia z tym ścierwem
Kazda nieprzespana noc
Kazdy przeplakany rok
Kazdy falszywy usmiech
I kazdy niesmialy krok
Bo boje sie bledow
Boje sie dzisiaj wszystkiego
Boje sie dzisiaj wszystkiego bo
[REF - some1]
Bo nie ma cie
Nie ma mnie
Nie ma nieba
No i nie ma piekla (x2)

[VERSE 3: some1]
Ciągłe wrażenie że jestem zbyt głupi
Łzy wymywają ulice
Rzucając epke zrzucam łancuchy
Widzimy sie na szczycie
Widzimy sie na szczycie
Widzimy sie na szczycie

[OUTRO - some1]
Nie ma cie
Nie ma mnie
Kolejna z gwiazd spadnie

Comments

  • ×