Sadzik - życie po życiu

Zbyt wiele widziałem i zbyt wiele czułem by znać słodki smak
Wszystko jest gorzkie zatracone w nas
Mam życie po życiu i niech mi ktoś powie że umarłem w snach
Nie słyszę nikogo gdy zapadam w trans

Emituje od siebie już tylko ten chłód, smutek i ból
Zaprowadź mnie w miejsce gdzie zmienię to wszystko lub wykop mi dół
Żałować za błędy? no kurwa, kręgosłup moralny złamany mam w pół
Nikogo nie winie sam w otwarte rany sypie sobie sól
I nie trzeba mi niczego, żadnej wiary, żadnych współczuć próbuję to wszystko już puścić w niepamięć
Czekają wszyscy aż sam się załamię
Światło pulsuje po skroniach sam zobacz rozchylam tą ciemność rękoma
Kochałem, pragnąłem a teraz uczucia rozbite w atomach
Dla mnie to mantra, wyrywam się z sił grawitacji w projekcji astralnej
I skumaj że już tylko to, pozwala mi patrzeć na życie poważniej
Rysuje na ścianach trzy szóstki i kozła to chyba zostało niezmienne
Te dusze śmiertelne, te życie jest piękne, kojenie daremne gdy witam Gehennę
Zbyt wiele widziałem i zbyt wiele czułem by znać słodki smak
Wszystko jest gorzkie zatracone w nas
Mam życie po życiu i niech mi ktoś powie że umarłem w snach
Nie słyszę nikogo gdy zapadam w trans

Comments

  • ×